Tomasz Wisio |#SylwetkaAbsolwenta
Gdyby to, czy dany zawodnik miał ciekawą, nietuzinkową karierę mierzyć nie tylko miarą wyłącznie siły sportowej drużyn, które reprezentował, a zamiast tego brać pod uwagę przede wszystkim różnorodność wyzwań, których w trakcie sportowej kariery piłkarz się podejmował, to nie sposób uznać przygodę z piłką dzisiejszego bohatera naszego cyklu za nudną. Z pewnością kibice najchętniej przypominają sobie sylwetki zawodników, których nazwiska w szerszym wymiarze czasowym przewinęły się w świadomości kibiców mocniejszych lig niż polska Ekstraklasa, niemniej jednak za sukces należy uznać również przezwyciężanie nieraz piętrzących się przeciwności losu, wyciskając jednocześnie z kariery możliwie jak najwięcej, dając przy tym zawodnikowi swego rodzaju poczucie spełnienia. Niniejszym zapraszamy Państwa do zapoznania się z sylwetką zawodnika, który lata temu „wyfrunął” z Lubina w poszukiwaniu nowych sportowych wyzwań, z którego historią warto się zapoznać. Panie i Panowie – Tomasz Wisio!
21 sty 2021 15:00
Fot. zaglebiak.com
Autor akademiakghm.com
Udostępnij
Akademia
Piłkarz przyszedł na świat niemal 39 lat temu, 20 stycznia 1982 roku w Lubinie. Jest wychowankiem naszego klubu, w lecie 1997 roku po pobycie w drużynach juniorskich naszego Klubu włączony został do kadry pierwszego zespołu, niestety przez kolejne dwa lata treningów z „jedynką” nie zdołał przekonać do siebie kolejno trenerów Adama Topolskiego, Andrzeja Szarmacha i Mirosława Jabłońskiego na tyle, by otrzymać szansę debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Ten stan rzeczy spowodował, że młody wówczas piłkarz zdecydował się na zmianę otoczenia i zasilił kadrę Wisły Kraków, z juniorami której w 2000 roku zdobył Mistrzostwo Polski, grając w jednym zespole m.in. z braćmi Pawłem i Piotrem Brożek oraz mającym dołączyć cztery lata później do zespołu „Miedziowych” Pawłem Strąkiem. Nie był to pierwszy sukces w piłce młodzieżowej tego zawodnika, gdyż w ’99 roku zdobył wraz z reprezentacją Polski U-16 wicemistrzostwo Europy. W skład tamtej reprezentacji, oprócz wspomnianych już braci Brożkek wchodziły takie postaci jak Tomasz Kuszczak, Sebastian Mila, Paweł Golański czy doskonale znany lubińskiej publiczności Wojciech Łobodziński. Po zaledwie sześciu miesiącach pobytu pod Wawelem Wisio wrócił do Lubina, jednak runda jesienna sezonu 2000/2001 wciąż nie przyniosła zawodnikowi upragnionego debiutu w Ekstraklasie. Ten, nie chcąc przypięcia mu łatki „wiecznego rezerwowego” zdecydował się na dość drastyczny krok, jakim z ówczesnej perspektywy wydawało się podpisanie kontraktu z trzecioligowym austriackim ASKÖ Pasching, które jeszcze tego samego roku jako zwycięzca ligi regionalnej awansowało na drugi szczebel rozgrywkowy.
Sezon 2001/2002, jako pierwszy pełny na austriackiej ziemi był udany zarówno dla młodego obrońcy, jak i całego zespołu, gdyż Wisio rozgrywając 18 spotkań, w których strzelił jedną bramkę walnie przyczynił się do awansu beniaminka do austriackiej Bundesligi. Rangę wydarzenia niech podkreśli fakt, że był to pierwszy awans ASKÖ Pasching do Bundesligi w całej historii rozwiązanego w 2007 roku klubu. Premierowy sezon w najwyższej lidze to 33 mecze 21-letniego wówczas obrońcy, który jako niekwestionowana ostoja defensywy zespołu miał wielki wkład w wywalczeniu bardzo dobrego, piątego miejsca w lidze, które pozwoliło Austriakom wziąć udział w rozgrywkach Pucharu Intertoto, gdzie kompletnie niespodziewanie ulegli dopiero w finale renomowanemu, niemieckiemu Schalke 04 Gelsenkirchen. Następne rozgrywki ligowe był wbrew przewidywaniom ekspertów jeszcze lepsze, gdyż przebojowa drużyna bohatera naszego cyklu uplasowała się na najniższym stopniu podium, gwarantując sobie prawo gry w eliminacjach Pucharu UEFA, sam zaś Wisio, przesunięty na lewą stronę defensywy oprócz jednego gola dołożył do swojego bilansu indywidualnego aż sześć asyst. Po zakończeniu rundy jesiennej sezonu 2004/2005 zawodnik przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do kojarzonej przez polskich kibiców przede wszystkim z osobą Artura Wichniarka Arminii Bielefeld.
Debiut w niemieckiej Bundeslidze nie należał jednak do udanych, gdyż po zaledwie 45 minutach gry Wisio musiał opuścić plac gry z powodu urazu. Jak później przyznawał w wywiadach sam zawodnik, spowodowane było to m.in. poważnym przeskokiem związanym z intensywnością treningów i obowiązków okołopiłkarskich między ligą austriacką, a niemiecką. Defensorowi nie było już dane zagrać w Bundeslidze, gdyż po zaledwie pół roku powrócił do macierzystego zespołu. Po kolejnym roku w Austrii przyszedł czas na kontynuację zagranicznych wojaży, tym razem padło na Grecję, gdzie Wisio podpisał kontrakt ze Skodą Xanthi. Ten epizod należy uznać za sportowo nieudany, gdyż urodzony w Lubinie obrońca zagrał w zaledwie 5 ligowych spotkaniach. Kolejne dwa sezony wychowanek Zagłębia spędził w doskonale znanej sobie austriackiej Bundeslidze, gdzie reprezentował barwy LASK Linz. W trakcie letniego okienka transferowego w 2009 roku obrońca zdecydował się na powrót do Grecji, tym razem podpisując kontrakt z Ergotelisem Heraklion. W stolicy malowniczej Krety Wisio spędził dwa i pół roku, odejściem w styczniu 2012 roku definitywnie kończąc swoją przygodę z Helladą z licznikiem występów ligowych wynoszącym 48 spotkań. Nowym klubem naszego wychowanka został już wtedy rosnący w siłę RB Lipsk, który z Polakiem w składzie planował szybko wybić się z czwartego poziom rozgrywkowego w Niemczech. Sztuka ta się jednak zespołowi „Byków” nie udała, w następnym sezonie piłkarz został zesłany do rezerw klubu. Niezadowolony z zaistniałej sytuacji zawodnik powrócił więc do kraju, w którym wypłynął na szersze wody, związując się kontraktem z austriackim drugoligowcem - SKN St. Pölten. Przez pierwsze dwa sezony środkowy obrońca, mogący również grać na lewej stronie defensywy miał niepodważalne miejsce w składzie, co zmieniło się dopiero w ostatnim roku jego pobytu tamże, gdy zagrał „zaledwie” 19 na 36 możliwych spotkań, zaś jego zespół awansował do Bundesligi. Szczebel wyżej Wisio jednak nie zaliczył już choćby jednego występu, mimo dzierżenia opaski kapitańskiej. Tak nagła zmiana pozycji w drużynie z pewnością przyspieszyła decyzję o powrocie do ojczyzny po 16 latach. Nowym klubem piłkarza został niekryjący ekstraklasowych ambicji GKS Katowice, zajmujący wówczas drugie miejsce w tabeli I Ligi, tracąc do liderującej Chojniczanki zaledwie jeden punkt. Niestety, jak to w najnowszej historii „Gieksy” bywało, tak i tym razem nadzieje na awans okazały się złudne, drużyna uplasowała się na odległym od wymarzonego, bo dopiero siódmym miejscu, sam Wisio zagrał zaledwie 6 spotkań. Kontrakt defensora rodem z Lubina nie został w związku z brakiem awansu przedłużony, zawodnik postanowił po tym nieudanym epizodzie w swojej karierze zawiesić buty na kołku.
Historia Tomasza Wisio jest z pewnością warta przypomnienia kibicom, gdyż – jak się wydaje – jest jednym z bardziej interesujących wychowanków naszego Klubu, choćby ze względu na posiadanie wieloletniej, ugruntowanej pozycji w lidze teoretycznie mocniejszej od polskiej. W swojej karierze z powodzeniem grał poza granicami Polski, w samej austriackiej Bundeslidze notując ponad 150 występów. Jako młody zawodnik zapisał na swoim koncie wielki sukces reprezentacyjny, jakim niewątpliwie było wicemistrzostwo Europy U-16. Powyższe fakty niewątpliwie pokazują, jak nietuzinkową postacią w trakcie kariery zawodniczej był nasz wychowanek.
W związku z wczorajszymi 39. urodzinami życzymy Panu Tomaszowi wszystkiego dobrego!