Adam Buczek: Plan na nowy sezon? Praca, praca i jeszcze raz praca
Szkoleniowiec drugiej drużyny KGHM Zagłębia podsumował miniony już sezon i przedstawił główne założenia na nadchodzący etap rozgrywek. Czego życzy współpracującym z nim zawodnikom i jak wspomina wygrany Puchar Polski DPZN? Zapraszamy do rozmowy z trenerem Adamem Buczkiem.
17 cze 2019 11:19
Fot. AP KGHM Zagłębie
Autor AP KGHM Zagłębie
Udostępnij
Akademia
Trenerze, kończymy sezon w lidze na trzecim miejscu. Możemy powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces?
- Zależy co kto widzi pod tym hasłem. O sukcesie możemy mówić w kontekście dobrej gry naszego zespołu. Cieszy nas to trzecie miejsce w klasyfikacji, uważamy z Jarkiem Krzyżanowskim, że osiągnęliśmy fajny wynik na koniec sezonu. Od stycznia przyjęliśmy nową formułę treningów, łącząc w jedną grupę drużyny U-21 i U-18. W czwórkę, razem z trenerami Marcinem Cilińskim i Pawłem Sochackim, trenowaliśmy grupę ludzi, co do której, kiedy przychodziły mecze, podejmowaliśmy wspólne decyzje kto ma zagrać w trzeciej lidze, a kto w Centralnej Lidze Juniorów.
O ile w pierwszej części sezonu do zespołu rezerw schodziło kilku zawodników z pierwszej drużyny, o tyle w drugiej odsłonie rozgrywek w przeważającej części spotkań graliśmy bardzo młodym składem, z wieloma juniorami na pokładzie.
- Zgadza się, ale myślę, że tak właśnie ma to funkcjonować. Taki stan rzeczy spowodował, że szansę na grę w seniorskiej piłce otrzymywali kolejni, bardzo młodzi zawodnicy. Czasami odzwierciedlenie znajdowaliśmy na boisku, gdzie w naszą grę wkradały się nerwy, brak cierpliwości płynącej z doświadczenia i zaskakujący brak kompletu punktów po spotkaniu był faktem, ale tym też cechuje się proces uczenia tych młodych zawodników. W meczach zbierają najwięcej doświadczenia, szlifują swoje umiejętności i kształtują odporność na czynniki zewnętrzne. Jeśli byśmy patrzyli tylko i wyłącznie na wyniki, to gdzie byłoby pole do popełniania błędów, wyciągania z nich wniosków i w konsekwencji, nauki?
Sezon 2018/2019 to nie tylko dobre miejsce w lidze, ale również wygrany Puchar Polski Dolnośląskiego ZPN. Mecz w Żmigrodzie był jednym z tych, których nie dało się oglądać na spokojnie.
- Zacznę od tego, że dawno nie graliśmy meczu, któremu towarzyszyłaby taka oprawa. Na trybunach zgromadziło się około 1000 kibiców, było wielu ważnych przedstawicieli miasta oraz działaczy z piłkarskiego środowiska. Spotkanie elektryzowało na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Świetna sprawa. Na boisku było dużo determinacji z obydwu stron, pełne zaangażowanie i walka. Udało nam się po bardzo ciężkim meczu wygrać i sięgnąć po Puchar Polski DZPN dopiero po konkursie rzutów karnych.
Mówiąc o konkursie rzutów karnych i całej otoczce towarzyszącej spotkaniu - niełatwy grunt, wiele emocji, a jednak przy jedenastkach zachowujemy chłodną głowę i wygrywamy z gospodarzem.
- Myślę, że końcówka meczu wyzwoliła w chłopakach dodatkowe pokłady energii. Zostawili na boisku kawał zdrowia i nie brali pod uwagę zrobienia kroku w tył. Wytrzymali presję, wygraliśmy po konkursie rzutów karnych i należy się z tego cieszyć.
Jakie plany na nowy sezon?
- Bardzo podobne do tych, które realizowaliśmy przez minione miesiące. Chcemy konsekwentnie kontynuować przyjętą drogę, przyjęty system pracy. Żeby za dobrą grą, szedł dobry wynik, to trzeba zostawić za sobą to, co udało się osiągnąć w tym sezonie i rozpocząć kolejny rozdział, jakby od czystej kartki. Plan to praca, praca i... jeszcze więcej pracy.
Co chciałby trener przekazać swojemu zespołowi?
- Chciałbym im przekazać, żeby szli wybraną drogą i nie ustawali w dążeniach do spełnienia swoich celów. Pracujemy z naprawdę fajnymi ludźmi, którzy chcą się uczyć, chcą się rozwijać i życzę im, żeby ta chęć doskonalenia swoich umiejętności, nie tylko czysto piłkarskich, była z nimi jak najdłużej.