24
cze
Sebastian Szweda | Trenerzy AP KGHM Zagłębie
Poznajcie dziś bliżej szkoleniowca juniorów młodszych, Sebastiana Szwedę, który z Akademią Piłkarską KGHM Zagłębie związał się na początku tego roku. Jakie ma cele związane z pracą z "Miedziowymi", skąd pochodzi i z czego jest dziś dumny? Zapraszamy!
24 cze 2020 11:07
Fot. akademiakghm.com
Autor akademiakghm.com
Udostępnij
Inne
- Z Zagłębiem jako trener jestem związany od: stycznia bieżącego roku.
- Obecnie pracuję z drużyną: U-17.
- Kategorie wiekowe, które prowadziłem: Wszystkie kategorie wiekowe w piłce jedenastoosobowej tj. od kategorii U-14 do kategorii U-19. Ponad dwa lata pracowałem również w piłce seniorskiej.
- Numer, z którym grałem, jako zawodnik: Najczęściej występowałem z numerem 8.
- Pozycja, na której grałem/czułem się na boisku najlepiej: Najlepiej czułem się jako środkowy pomocnik, ustawiony przed defensywnym pomocnikiem. Często występowałem jednak jako pozycja lewego obrońcy.
- Klub w którym zaczynałem piłkarską karierę: W moim przypadku ścieżka zawodnicza była tylko przygodą. Rozpocząłem ją w swoim mieście w Rybniku w lokalnym Klubie Górnik Boguszowice.
- Klub, w którym zaczynałem trenerską karierę: Swój trenerski start w drużynie rezerw rozpocząłem w Gwarku Ornontowice – klubie, w którym występowałem też jako zawodnik na boiskach IV ligi śląskiej.
- Ulubiony klub zagraniczny: FC Barcelona, przede wszystkim z uwagi na posiadanie i prezentowanie własnej tożsamości.
- Trenowałem takich zawodników jak: W swojej dotychczasowej pracy szkoleniowej – zwłaszcza w GKS-ie Tychy - miałem przyjemność współpracować z kilkoma perspektywicznymi młodymi zawodnikami, znajdującymi się obecnie w I zespole GKS-u Tychy lub też w innych klubach. Są to: Jan Biegański, Aleksander Biegański, Marcel Misztal, Michał Staniucha, Dawid Kasprzyk (wszyscy GKS Tychy), Kacper Duda (r. 2004; Wisła Kraków, reprezentant Polski w swojej kategorii wiekowej). W pierwszych dwóch latach pracy jako trener mogłem trenować również Tomasza Kasprzyka (grającego na szczeblu centralnym między innymi w GKS-ie Tychy czy ROW-ie Rybnik) oraz Tomasza Loskę (obecnie bramkarz w Termalice Bruk-Bet Nieciecza).
- Moim miastem rodzinnym jest: Rybnik.
- Jestem rannym ptaszkiem/ sową: Pomiędzy – to najbardziej trafna odpowiedź.
- Sportowe marzenie, które spełniłem: Kiedy rozpocząłem swoją edukację piłkarską w klasie sportowej, marzyłem - jak każdy młody chłopak - o profesjonalnej piłce. Wtedy były to marzenia z perspektywy zawodnika. Walczyłem o nie z wielką pasją i z pewnością dzięki temu pojawiło się wraz z upływem czasu zainteresowanie rolą szkoleniowca, które szybko przerodziło się w realne marzenie pracy na profesjonalnym poziomie. Bardzo mnie cieszy, że to pierwsze „szkoleniowe marzenie” stało się faktem, potwierdzając w ten sposób, że warto mieć swoje „szczyty” i że warto kroczyć w ich kierunku.
- Człowiek piłki, którego warto naśladować: Andres Iniesta i Xavi Hernandez są piłkarzami z niedawnego pokolenia, które wywarły na mnie duże wrażenie i które budzą uznanie i szacunek. Przede wszystkim za swoją prostotę i autentyczność, którą prezentowali na boisku i poza nim. To, jak bardzo doceniali ludzi i Klub, w którym się wychowali oraz to, jak bardzo utożsamiali się z jego wartościami, dodaje im czegoś szczególnego. Myślę, że mogą być oni wzorcami dla wielu młodych zawodników - wzorcami pod względem pracowitości, osobowości i podejścia do piłki.
- Moment z mojej trenerskiej kariery, który utkwił mi w pamięci: W pierwszym roku mojej pracy trenerskiej z nowo powstałą drużyną rezerw Gwarka Ornontowice, rozpoczynającą rywalizację ligową od najniższej klasy rozgrywkowej, zdołaliśmy pokonać w Pucharze Polski rezerwy Piasta Gliwice, które w tamtym momencie zajmowały trzecie miejsce w III lidze. Pamiętam, że w tym meczu prowadzony przeze mnie zespół, zasilony kilkoma młodymi zawodnikami z I drużyny, grał w dziesięciu przez większą część spotkania po drugiej żółtej kartce dla jednego z zawodników. Jednobramkowe prowadzenie z I połowy zostało podwyższone pod koniec meczu i ostatecznie wygraliśmy 2:0 a przeciwnicy w wyniku niesportowego zachowania w II połowie kończyli ten mecz w ośmiu. To był niesamowity wyczyn dla młodych chłopaków i Klubu – drużyna, grająca o pięć klas rozgrywkowych niżej pokonuje zespół III-cio ligowy. Dramaturgia tego spotkania oraz ogromna radość zespołu po meczu były momentami, które utkwiły mi mocno w pamięci.
- Życiowa maksyma, którą chciałbym, by kierowali się moi zawodnicy: „Wymagaj od siebie, choćby inni od Ciebie nie wymagali”
- Osiągnięcie, z którego jestem dziś dumny: Praca w Akademii Zagłębia Lubin z świetnymi fachowcami i utalentowanymi zawodnikami jest z pewnością traktowana przeze mnie jako znaczące osiągnięcie. Doceniam wartość absolutnie wszystkich etapów, które przeszedłem, bo to one pozwalały rozwijać się szkoleniowo i robić kroki do przodu.