Akademia
Jarosław Krzyżanowski (trener KGHM Zagłębia II Lubin):
- Trudno po takim meczu i takim wyniku szukać jakiś pozytywów i być zadowolonym, bo wynik jest bardzo wysoki na naszą niekorzyść. Mimo wszystko postaramy się poszukać jakiś pozytywów. Był to mecz, który długimi fragmentami był wyrównany. Wydawało się, że były sytuacje, takie jak te w drugiej połowie, gdzie stworzyliśmy je i mieliśmy szansę na bramkę, lecz po tym szybko straciliśmy drugą bramkę. Można powiedzieć, że wtedy w jakimś sensie to wszystko się posypało. Kolejne bramki były bardzo bliźniacze. Jest to problem nad którym cały czas mocno pracujemy, bo jak ktoś przeanalizuje nasze stracone bramki, to rzeczywiście to są bramki stracone po dośrodkowaniach z bocznego sektora boiska. Brakuje nam konsekwencji, dojścia do napastników i twardej gry. Niestety nasi obrońcy dalej chcą czytać grę, dalej przewidywać, a niestety nie są w miejscu w którym naprawdę być powinni, przez co napastnicy rywali zdobywają kolejne bramki. Wracając do meczu, to tak jak powiedziałem, po takim wyniku ktoś powie, że nie ma dyskusji i nie było żadnego punktu zaczepienia, ale wcale ten mecz nie musiał się tak ułożyć. Myślę, że mimo wszystko, oprócz jakiś umiejętności, których nam brakuje, to z racji też, że ten zespół na tym poziomie uczy się gry, to trochę też brakuje nam szczęścia, bo te słupki oraz poprzeczki w tym i poprzednich meczach, to gdzieś nas prześladują. Musimy przyjąć ten wynik z pokorą. Jestem zdecydowanie przekonany, że będziemy silniejsi w drugiej rundzie. Wiemy też, że zawodnicy z których moglibyśmy korzystać, głównie chodzi mi o dwóch zawodników, środkowych obrońców, których wypadło nam na przestrzeni tej rundy. Wiemy, że na pewno będą dużym wzmocnieniem i tym czego bardzo potrzebujemy, bo o ile w tych ofensywnych działaniach radzimy sobie lepiej lub gorzej, to w defensywie mamy z tym problemy i ilość straconych przez nas bramek o tym świadczy. Podsumowując na koniec, wiadomo, że gdybyśmy jeszcze 3/4 kolejki temu byśmy rozmawiali, to bylibyśmy mimo wszystko zadowoleni, bo gdzieś tych punktów stosunkowo dużo uzbieraliśmy. Teraz patrząc, w dwóch meczach tej rundy przegraliśmy i niebezpiecznie zbliżamy się do strefy spadkowej, ale tak jak powiedziałem, jestem optymistą i patrząc na zawodników i tak jak pracują, wierzę, że będziemy zdecydowanie mocniejszym zespołem i będziemy mieli jeszcze więcej jakości, przez co będziemy punktować i zapewnimy sobie utrzymanie na koniec sezonu.
Szymon Grabowski (trener Stomilu Olsztyn):
- Podsumowując to spotkanie, to myślę, że na początku muszę podziękować oraz pochwalić moich zawodników za to spotkanie, z racji tego jak dzisiaj wyglądaliśmy i reagowaliśmy na wydarzenia boiskowe. Początek bardzo dobry w naszym wykonaniu i myślę, że tutaj nam brakowało takiej ,,kropki nad i", szczególnie przy uderzeniach Karola Żwira, gdzie mogliśmy lepiej pocelować, co za tym idzie otworzyć wynik trochę szybciej. Później do głosu doszli godpodarze, my daliśmy się za bardzo zepchnąć do własnego pola karnego i może nie było klarownych sytuacji dla przeciwnika, to jednak więcej wymagamy od siebie. Bardzo dobrze zareagowaliśmy na końcówkę pierwszej połowy, gdzie trochę po chaosie i kontuzji Karola Żwira, to jednak zrobiliśmy to co chcieliśmy przez większość spotkania, czyli zmieniać ciężar gry, wykorzystać boczne sektory po fazie przejścia z obrony do ataku. To zrobiliśmy właśnie przy zdobytej bramce, dzięki czemu fajnie utorowaliśmy sobie drogę na drugą połowę. Wiedzieliśmy, że przeciwnik nie będzie miał nic do stracenia, będzie chciał bardziej kontrolę, ale my wytrawnie punktowaliśmy i super, że skończyło się to tak wysokim wynikiem dla naszych kibiców, którzy po raz kolejny setki kilometrów za nami podążają. Wygraliśmy i z podniesioną głową możemy udać się za chwilę na urlopy, ale też z tyłu głowy myśleć o tym co na nas czeka w nowej rundzie.