Szymon Weirauch: Trenerzy zawsze będą nas wspierać
Pasję do piłki nożnej zaczerpnął od taty, jednak to za namową mamy został bramkarzem. Zapraszamy na wywiad z 16-letnim bramkarzem AP KGHM Zagłębie. Szymon Weirauch opowiedział nam o swoim dzieciństwie, treningach oraz smykałce do komputerów.
16 lut 2021 08:30
Fot. akademiakghm.com
Autor akademiakghm.com
Udostępnij
Akademia
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z piłką nożną?
- Kiedy byłem mały, mój tata był zawodnikiem Victorii Świebodzice. Zaczerpnąłem tę pasje właśnie od niego. Pamiętam, gdy miałem około 6 lat, wyszedłem z nim pierwszy raz na boisko. Po grze stwierdził, że zawodnika to raczej ze mnie nie będzie, bo miałem ociężałe ruchy (śmiech). Jednak moja mama od zawsze lubiła Artura Boruca i powiedziała, że nie muszę być Messim grającym w polu, mogę być Borucem. Właśnie dlatego zacząłem występować jako bramkarz, jednak gdy wychodziłem na boisko pod domem, to lubiłem grać na różnych pozycjach.
Kiedy dołączyłeś do Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie?
- Przeniosłem się w 2015 roku, gdy miałem 12 lat. Wcześniej występowałem w Górniku Wałbrzych. Przychodziłem do Lubina, gdy byłem małym chłopakiem i nie miałem zbyt wielu treningów bramkarskich poza tymi na obozach. Następnie miałem kilku trenerów, od których czerpałem wiedzę. Zawsze odnajdywałem się w grze nogami i uważam, że poczyniłem znaczny postęp.
Chciałbyś zmienić swoją pozycję na boisku?
- Od początku pozycja bramkarza była mi najbliższa, chociaż zawsze lubiłem też grać w polu. Nawet teraz, gdy mamy trening, to lubię postrzelać i wykonać kilka kiwek. Jednak i tak pozycja numer jeden to moje miejsce na boisku.
Co daje Ci nauka w lubińskiej Akademii?
- Zagłębie daje mi wielkie możliwości rozwoju, ponieważ mieszkamy w dobrej bursie i mamy doskonałe możliwości treningowe. W infrastrukturze mamy dużo dobrych boisk, siłownie i salkę. Tak naprawdę wszystko zależy ode mnie, bo jak chcę pójść potrenować, to mogę to zrobić w każdej chwili. Przez ten czas w Akademii poznałem świetnych kolegów, z którymi mam bardzo dobry kontakt. Mam nadzieje, że po zakończeniu naszej edukacji, pozostaniemy w kontakcie na długie lata.
Jak oceniasz współpracę z trenerami?
- Świetnie mi się z nimi współpracuje. Uważam, że przez ten czas złapaliśmy z nimi bardzo dobry kontakt, poświęcają nam dużo czasu. Można powiedzieć, że są to nie tylko nasi trenerzy, ale też osoby, którym możemy w pełni zaufać. Oni zawsze będą nas wspierać.
Które mecze najbardziej utkwiły Ci w pamięci?
- Pamiętam kilka takich wyjątkowych dla mnie meczów. Gdy byłem mały, miałem możliwość zmierzenia się ze świetnymi zespołami jak np. Dynamo Kijów, które przyjechało do Nowego Targu. Pamiętam, że natrafiliśmy na nich w półfinale, na który wyszliśmy bardzo zmotywowani. Pokonaliśmy Dynamo, mimo że to oni byli głównym faworytem. Wymienić należy również derby ze Śląskiem, gdzie atmosfera była bardzo napięta. Dodatkowo była transmisja na Łączy Nas Piłka, więc każdy chciał zagrać jak najlepiej. Wygraliśmy wtedy 3:0! Niedługi czas potem zadebiutowałem w seniorach w meczu z Lechią Zielona Góra, gdzie zagrałem na zero z tyłu i miałem kilka dobrych interwencji.
Masz jakieś swoje rutyny przedmeczowe?
- Lubię posłuchać muzyki. Moim ulubionym gatunkiem jest hip-hop, ale nie mam ulubionej piosenki. Natomiast przed samym zaśnięciem często wizualizuję sobie w głowie sytuacje z gry, jakbym się zachował w danej sytuacji. Przed spotkaniami sprawdzam sobie zazwyczaj, jak mój przeciwnik strzela karne, aby wiedzieć, w który róg się rzucić.
Gdyby nie piłka nożna, to...?
- Pewnie spędzałbym wolny czas aktywnie, lubię też grać w piłkę ręczną, ale nie widzę sobie siebie w tej dyscyplinie sportowej. Poza tym z chęcią zajmuję się sprawami komputerowymi, na przykład grafiką. To taka moja smykałka. Dodatkowo, jak coś się psuje w domu, to do pomocy mama woła zazwyczaj mnie.
Na koniec powiedz nam kto jest Twoim ulubionym piłkarzem i jakiej drużynie kibicujesz?
- Moim ulubionym piłkarzem od dziecka jest Lionel Messi i od zawsze kibicuję Barcelonie. To mój wymarzony klub i broni tam Marc-André ter Stegen, który jest moim bramkarskim wzorem do naśladowania.