Mateusz Szczepaniak | #SylwetkaAbsolwenta
Dziś przyjrzymy się urodzonemu w Lubinie napastnikowi, który w swojej karierze reprezentował szereg klubów polskich, mogąc jednocześnie pochwalić się dwoma zagranicznymi epizodami. Mowa oczywiście o Mateuszu Szczepaniaku, o którym mnóstwo ciepłych słów można usłyszeć w różnych zakątkach Zagłębia Miedziowego, od Lubina przez Polkowice na Legnicy skończywszy. Zapraszamy do przypomnienia sobie, jak krok po kroku wyglądała wciąż trwająca przygoda z piłką rodowitego lubinianina.
18 lut 2021 15:00
Fot. akademiakghm.com
Autor akademiakghm.com
Udostępnij
Akademia
Barwy Zagłębia „Dziki” przywdziewał od 2006 roku, gdy przeszedł do Miedziowych z Amico Lubin. W 2007 roku został włączony do kadry zespołu Młodej Ekstraklasy, który w rozgrywkach 2007/2008 zajął 8. miejsce w tabeli, sam zaś młody napastnik w całych rozgrywkach strzelił jednego gola przeciwko drużynie Ruchu Chorzów. Przed rozpoczęciem kolejnego sezonu Szczepaniak dość niespodziewanie przeniósł się do francuskiego AJ Auxerre, w którym to kluczową rolę odgrywał wówczas Ireneusz Jeleń. We Francji były gracz Zagłębia grywał głównie w drugiej drużynie. Na początku lipca 2011 roku młody zawodnik powrócił do Lubina w ramach rocznego wypożyczenia z opcją wykupu. W trakcie drugiej przygody z Zagłębiem obiecujący atakujący rozegrał zaledwie 22 minuty w Ekstraklasie, zaliczając przy tym jednak debiut w seniorskiej drużynie klubu, z którym był wcześniej związany jako junior. Po upływie okresu obowiązywania transferu czasowego Szczepaniak nie wrócił jednak do Francji, a związał się kontraktem z drugoligowym KS-em Polkowice. W barwach tego zespołu lubinianin pokazał, że ma duże możliwości, w 33 meczach dziewięciokrotnie umieszczając piłkę w siatce i 5 razy asystując. Dobra postawa na trzecim szczeblu rozgrywkowym zaowocowała transferem do chcącej włączyć się do walki o awans do Ekstraklasy Miedzi Legnica. Tam również napastnik nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań, 6 razy zdobywając bramkę i 5 razy wykonując ostatnie podanie do partnerów z zespołu. Na jeszcze wyższy poziom zawodnik wzbił się rok później, strzelając w pierwszej lidze 10 bramek (w tym jedną swojemu macierzystemu klubowi), dorzucając też 4 asysty. Chociaż wprawdzie Miedź na awansowała do Ekstraklasy, to awansował sam Szczepaniak, który na zasadzie transferu definitywnego przed sezonem 2015/2016 związał się z grającym w Ekstraklasie Podbeskidziem Bielsko-Biała. W barwach „Górali” „Dziki” udowodnił, że jego poprzednie wyczyny strzeleckie to nie był przypadek. Kolejne 10 bramek na koncie w sezonie ligowym, pierwszym pełnym w ekstraklasowej karierze to z pewnością wyczyn godny uznania, mimo że bielszczanie spadli z ligi. Po zaledwie roku gry w Ekstraklasie napastnik wykonał kolejny krok do przodu w swojej karierze, podpisując kontrakt z Cracovią. W pierwszym sezonie w barwach „Pasów” napastnik nie był w stanie wyrównać swojego strzeleckiego wyniku uzyskanego w barwach klubu z Bielska-Białej, sześciokrotnie wpisując się na listę strzelców, znajdując się też niejako w cieniu innego nowego napastnika zespołu spod Wawelu, Krzysztofa Piątka. Dysproporcja strzelecka pomiędzy oboma napastnikami pogłębiła się jeszcze w kolejnych rozgrywkach, gdy zawodnik rodem z Lubina zaledwie trzykrotnie wpisał się na listę strzelców, co wobec 21 bramek „Pjony” wyglądało blado. W następnym sezonie po zaledwie dwóch meczach rozegranych w barwach Cracovii zawodnik za porozumieniem stron rozstał się z Krakowem, by ponownie zakotwiczyć w dobrze sobie znanej Legnicy. W zespole beniaminka Ekstraklasy Szczepaniak strzelił 3 bramki i zaliczył jedną asystę, zaś legniczanie musieli przełknąć gorycz spadku do I ligi.
W tej jednak napastnik już, przynajmniej w barwach Miedzi, nie zagrał, gdyż postanowił spróbować swoich sił w lidze cypryjskiej w zespole Enosis Neon Paralimniou, dla którego grał przez pół roku, w tym czasie zdobywając 2 bramki i asystę. Przed rundą wiosenną ubiegłego sezonu wzmocnił walczącą o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej Wartę Poznań. W dziewięciu meczach zdobył jedną bramkę oraz zaliczył 2 asysty, dokładając cegiełkę do wielkiego sukcesu, jakim niewątpliwie dla całej społeczności „Zielonych” było wygranie barażów o Ekstraklasę. Niestety dla zawodnika nie zagrał on już choćby minuty w barwach „Warciarzy”, w styczniu tego roku rozwiązując kontrakt. Do teraz lubinianin pozostaje bez klubu.
Mateuszowi Szczepaniakowi życzymy jak najszybszego znalezienia klubu odpowiedniego do dalszego rozwoju kariery!