eWinner 2 liga: Derbowy dreszczowiec dla Śląska II Wrocław
Po ponad 3 miesięcznej przerwie, do gry na boiskach eWinner 2 ligi powrócili piłkarze KGHM Zagłębia II Lubin. Pierwszym rywalem naszego zespołu były rezerwy Śląska Wrocław. Spotkanie to, podobnie jak pierwsze starcie tych drużyn na Stadionie Zagłębia, niosło za sobą ogromne emocje i po raz drugi z rzędu lepszym zespołem okazali się rywale z Wrocławia, którzy wygrali 4:3. Dwie bramki dla lubinian zdobył Patryk Kusztal, a jedną zdobył Hubert Muszyński, który skierował piłkę do własnej bramki.
26 lut 2023 16:30
Fot. Patryk Olszak
Autor Patryk Olszak/akademiakghm.com
Udostępnij
Akademia
Pierwsze tegoroczne starcie w eWinner 2 lidze rozpoczęło się od badania rywala przez obydwie ze stron. Zarówno Śląsk, jak i KGHM Zagłębie nie stworzyli sobie dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. W 15. oraz 16. minucie żółte kartki otrzymali Cheikhou Dieng za próbę wymuszenia rzutu karnego oraz Patryk Kusztal. Wrocławianie pierwszą dogodną sytuację stworzyli sobie w 26. minucie. Patryk Szwedzik świetnie odnalazł się w polu karnym Miedziowych i uderzeniem po długim rogu naszej bramki pokonał Kacpra Bieszczada. Lubinianie wówczas powoli zaczęli dochodzić do głosu. Największa okazja do zdobycia premierowej bramki w 2023 roku nadeszła w 38. minucie. Z rzutu rożnego, do piłki zagranej przez Cheikhou Dienga dobrze wyskoczył Mateusz Bartolewski, lecz uderzenie to zdołał po drodze odbić obrońca rywala i piłka znów opuściła murawę. Przy drugiej próbie, uderzenie Jakuba Kolana minęło się z bramką gospodarzy. Na koniec pierwszej połowy okazję na bramkę miał Dawid Matuszewski, lecz dobrze w naszej bramce zachował się Kacper Bieszczad, który sparował piłkę na rzut rożny. Na przerwę obydwa zespoły schodziły przy prowadzeniu Śląska 1:0.
Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Obydwa zespoły nie zdołały stworzyć sobie poważniejszych sytuacji bramkowych. Grę mocno utrudniały warunki atmosferyczne i w 54. minucie ze względu na mocne opady śniegu, sędzia zdecydował się na przerwanie meczu i zaproszenie obydwu drużyn do szatni, by służby porządkowe mogły przygotować murawę do dalszej gry. Po 10 minutach grę wznowiono. Miedziowi mocno ruszyli do ataku. Trzy minuty po wznowieniu gry żółtą kartkę otrzymał Dawid Pakulski. Po chwili nadeszła długo wyczekiwana akcja naszego zespołu. Patryk Kusztal otrzymał świetne podanie z głębi pola, wychodząc tym samym sam na sam z bramkarzem Śląska i pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Nasz zespół chciał iść za ciosem i to się udało osiem minut później. Dośrodkowanie Cheikhou Dienga do Patryka Kusztala przeciął Hubert Muszyński, na tyle nieszczęśliwie, że futbolówka wylądowała w bramce wrocławian. Już w kolejnej akcji Patryk Szwedzik zdołał doprowadzić do remisu, wychodząc do dogodnej sytuacji naprzeciw Kacpra Bieszczada. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, jak po raz kolejny kibice zgromadzeni na stadionie we Wrocławiu obejrzeli kolejne trafienie. Patryk Kusztal mocnym uderzeniem w prawy róg bramki Oskara Mielcarza zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu, wyprowadzając Miedziowych na prowadzenie 3:2. Kusztal trzy minuty później zakończył swój udział w tym meczu, otrzymując drugą żółtą kartkę w tym spotkaniu, co oznaczało grę w osłabieniu przez ostatnich 15 minut tego starcia. Do głosu zaczęli dochodzić gospodarze i w 82. minucie po raz trzeci za sprawą Patryka Szwedzika znaleźli drogę do naszej bramki. Pomimo gry w osłabieniu, lubinianie nie zamierzali bronić tylko wyniku i starali się w dalszym ciągu strzelić czwartą bramkę. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się ostatecznie remisem, w polu karnym faulował Cheikhou Dieng, za co otrzymał drugą żółtą kartkę, a wrocławianie stanęli przed szansą na zdobycie decydującej bramki po rzucie karnym. Ta sztuka się udała i za sprawą Przemysława Bargiela, to Śląsk odwraca losy spotkania i ostatecznie zdobywa trzy punkty.
